jak pijana ćma
przysiadasz pocałunkiem na szyi
niedbale zostawiasz kilka słów
na wyblakłej kawiarnianej serwetce
po czym znikasz
zarzucam powietrzu bezładnie ramiona
zagarniając skrzący pył i ciszę

– wsłuchuję się
w zagłębieniu bioder gdzieś tam jesteś
strzepnę okruszki i zasuszę w pamiętniku
jak rumianki

 

 

Fot Natalia Drepina