To tu było przejście do innego świata
skrzypiąca Narnia mimo chłodu
zachęcała do (wy)ucieczki
my poprzebierane w szydełkowe serwety
udawałyśmy pajęczyny
łapiące bezbronną ofiarę –
jej wszędobylski zapach
i napór ciężkiego buta
dało się zagłuszyć alkoholem –
mówiłaś – pij pij –
świat tak wtedy nie boli
pęknięcia na skórze goją się szybciej
puściły jednak szwy
a ja
dalej udaję że leżę obok w kołysce
twojej mojej trumience