za przyzwoleniem

darujemy sobie pierwszy akt nocy

 

rozkoszujesz się podanym aperitifem

dążąc by nie uronić

ani jednej kropli

ja

każdą częścią języka

rozpoznaję smaki dania głównego

(milczymy

wiemy bowiem jak minął nam dzień)

 

finezja czy wyrachowanie

– szukasz odpowiedzi w moich oczach

.

.

.

 

po twoim policzku

spłynął rosą poranek

 

długo spoglądam w lustro

zanim odnajdę swoje odbicie