w moich snach przychodzi mężczyzna
jak wiatr w korony drzew
wczepia się palcami w krucze włosy
w źrenicach widzę – dziewczyna
pełnymi ustami i biodrami
wypełnia jego podbrzusze
ciepłe i miękkie pulsuje
sokami jak rozjątrzony pies

krwawię
modlę się przez sen
próbując uspokoić burzę